Wydarzenia zawarte w opowiadaniu stanowią realizację Bożej zapowiedzi, którą Dawidowi – po jego grzechu z Batszebą – przyniósł prorok Natan (por. 2 Sm 12, 9-12). Według niej od domu Dawida nie oddali się na wieki miecz, czyli brakować będzie pokoju oraz nieszczęście wyjdzie z jego własnego domu. To właśnie się dzieje, kiedy jego syn Absalom, uzyskawszy poparcie ludzi z Hebronu, ogłasza się królem i nadciąga, aby zająć Jerozolimę oraz pozbawić swojego ojca władzy królewskiej. Wcześniej udaje się on pod pozorem złożenia ofiary do Hebronu, miasta, w którym się urodził i w tajemnicy przed ojcem ogłasza się królem. Mieszkańcy Hebronu sprzyjają Absalomowi być może i z tego powodu, że stolicą królestwa Dawida stała się Jerozolima, a nie ich miasto, gdzie Dawid zaczynał swoje królowanie.
Dawid, dowiedziawszy się o spisku swojego syna, postanawia niezwłocznie uchodzić z Jerozolimy. Udają się z nim dworzanie, wojsko oraz lewici na czele z kapłanem Sadokiem. Rodzi się pytanie, dlaczego Dawid nie pozostał w Jerozolimie i nie zdecydował się stawić zbrojnie czoła Absalomowi? Być może powątpiewał, czy uzyska należyte poparcie dla siebie. Wgląd w wewnętrzne przeżycia Dawida uchodzącego przed Absalomem znajdujemy w jednym z Psalmów, który określony jest jako napisany przy tej właśnie okazji: Panie, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią, / jak wielu przeciw mnie powstaje! / Wielu jest tych, co mówią o mnie: / Nie ma dla niego zbawienia w Bogu. / A jednak, Panie, Ty jesteś dla mnie tarczą, / Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz. / Wołam swym głosem do Pana, On odpowiada ze świętej swojej góry. / Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, / bo Pan mnie podtrzymuje. / Wcale się nie lękam tysięcy ludu, / choć przeciw mnie dokoła się ustawiają (Ps 3, 2-7).
Ucieczka Dawida przedstawiona jest jako jego droga krzyżowa. Dawid wstępuje na Górę Oliwną, płacząc; ma głowę zasłoniętą i bose stopy, podobnie jak jego towarzysze. Wszystko to są oznaki wielkiej żałoby, niewoli i udręki wewnętrznej (por. Jr 14, 3n; Est 6, 12; Iz 20, 2). Żałobny pochód Dawida uciekającego przed własnym synem stanowi doskonałą zapowiedź innego pochodu, który rozegra się w tym samym miejscu tysiąc lat później. Oto Jezus świadom wszystkiego, co ma się dokonać, po spożyciu Paschy wraz ze swoimi uczniami i modlitwie arcykapłańskiej, udaje się z nimi za potok Cedron do ogrodu Getsemani. Naprzeciw Niego nadciąga Judasz wraz z kohortą i strażnikami, aby Go pojmać (por. J 18, 1nn). Tam umiłowany syn Dawida przeciwko niemu, a tu uczeń Jezusa z członkami umiłowanego narodu czyhający na Jego życie.
Jak to pokazuje cytowany wcześniej Ps 3, król Dawid nie buntuje się w tej trudnej dla siebie sytuacji przeciwko Bogu. Umie należycie, to znaczy w duchu wiary i zaufania, odczytywać swoją historię. Jest świadom tego, że wypełnia się – także teraz – słowo Pana. Dlatego hamuje zbyt porywcze zapędy Abiszaja pragnącego skrócić o głowę Szimeia, bluźniącego przeciw Dawidowi. W tekście hebrajskim mamy użyty częsty w Biblii zwrot: cóż mnie i wam (2 Sm 16, 10a). Występuje on także w znanym dialogu Jezusa i Maryi w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 4a). Zwrot ten oznacza zdystansowanie się, radykalną różnicę postaw i można by go przetłumaczyć: nie należy się mieszać, niech się dzieje wola Pana. Taka postawa Dawida wyraża jego pokorę i zgodę na trudną, ale przecież wciąż Bożą pedagogię.
Ks. Szczepan Szpyra