III. Liturgia Słowa – „Oto poczniesz i porodzisz syna”. Przyjęcie woli Boga.
– Liturgia – dar Słowa Bożego i wrażliwość człowieka na Dzieła Boga
– Maryja – opiekunka Słowa Wcielonego i nauczycielka wierności Słowu: „uczyńcie wszystko co powie mój Syn”.
1) Bóg zaprasza człowieka do dialogu ze sobą. Chce i prowadzi odwieczny dialog z człowiekiem (wielki i wszechmocny Bóg ze słabym człowiekiem!).
Bóg rozmawiał z pierwszym człowiekiem – Adamem, rozmawiał z Abrahamem, Mojżeszem, Dawidem, Salomonem, mówił do proroków, rozmawiał z Apostołami, a dziś chce mówić do każdego z nas. W tym „łańcuchu” dialogujących z Bogiem, „Bożych rozmówców” jest dziś miejsce dla mnie!
2) Szczególnym czasem tego dialogu jest Liturgia Słowa w czasie każdej Mszy świętej. W najpiękniejszej modlitwie, jaką zna Kościół – we Mszy świętej – jest miejsce na dialog z Bogiem: na wsłuchiwanie się w Boże Słowo i na odpowiedź na nie.
Struktura Mszy świętej oddaje porządek paschalnego posiłku, jaki Zmartwychwstały Chrystus spożył z uczniami w Emaus: najpierw w drodze wyjaśniał im Pisma, a później „zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im” (Łk 24, 30).
Liturgia Słowa jest bardzo ważną częścią każdej Mszy świętej. W Konstytucji dogmatycznej o Objawieniu Bożym Soboru Watykańskiego II czytamy: „Kościół miał zawsze we czci Pisma Boże, podobnie jak samo Ciało Pańskie” (DV 21).
Św. Cezary z Arles: „Pytam was, bracia i siostry, powiedzcie mi, co ma dla was większe znaczenie: słowo Boże czy Ciało Chrystusa? Jeśli mi zechcecie odpowiedzieć, to musicie rzec, że słowo Boże nie jest czymś mniejszym niż Jego Ciało. I dlatego też taką samą troską otaczamy Ciało, gdy nam zostaje podane, aby nawet cząstka jego nie upadła na ziemię z rąk naszych, jaką otaczamy słowo Boże, aby gdy cokolwiek innego myślimy albo mówimy, ono nie wypadło z serc naszych. Bo niemniej winnym jest ten, który Słowa Bożego słucha niedbale, jak ten, który przez swe niedbalstwo pozwala, aby Ciało Chrystusa upadło na ziemię”.
3) W niedzielę wysłuchujemy dwóch czytań i Ewangelii, a w dni powszednie jednego czytania i Ewangelii. Odpowiedzią na czytanie pierwsze staje się psalm responsoryjny, a przed Ewangelią wykonywany jest uroczysty śpiew „Alleluja” (w Wielkim Poście inny śpiew). Ze wszystkich czytań, szczególnie uprzywilejowanym jest oczywiście Ewangelia: wysłuchujemy jej na stojąco i czyta ją tylko kapłan lub diakon. Po Ewangelii Chrystus nam tłumaczy swoje słowo. Jest On przecież obecny w osobie celebransa – „[Chrystus] jest obecny w swoim słowie, albowiem gdy w Kościele czyta się Pismo święte, wówczas On sam mówi” (KL 7).
4) Jedyny w swej istocie jest dialog, jaki Archanioł Gabriel – w imieniu samego Boga – prowadził z Maryją w Nazarecie, gdy przedstawił Jej Bożą wolę. Maryja przyjęła Słowo Boże, a następnie „rozważała je w swoim sercu” (por. Łk 2,19).
5) Wrażliwość człowieka na Słowo Boże. W czasach „zalewu” wielością słów nie jest łatwo wsłuchiwać się w Boży głos. Maryja jest wzorem we wrażliwości na Boże Słowo, w przyjmowaniu go i w wypełnianiu w życiu.
6) Matka Boża jest Opiekunką Słowa Wcielonego i nauczycielką wierności temu Słowu. Przez dziewięć miesięcy nosiła pod sercem Chrystusa – Słowo Wcielone. Niosła je do Elżbiety. Dała Je światu. Bóg uczynił Maryję drogą swego Syna na ten świat.
7) U początku Ewangelii św. Jana znajduje się ostatnie zdanie Maryi zapisane na kartach Pisma świętego. Jest to więc Jej testament. To zdanie brzmi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek [Chrystus] wam powie” (J 2,5).
Słowa te zawierają podwójne zadanie: wsłuchiwania się w Boże Słowo i dokładne, wierne wypełnianie go.
Słowa te stanowią również główną wytyczną pobożności maryjnej, by naśladować Maryję w Jej zasłuchaniu i wypełnianiu woli Bożej.
8) Podczas swej ostatniej pielgrzymki zagranicznej Jan Paweł II mówił w Lourdes: „Panna Niepokalana mówi także do nas, chrześcijan trzeciego tysiąclecia. Zacznijmy Jej słuchać!” (15 sierpnia 2004 r.).
9) Bł. Kard. S. Wyszyński: „Czyż mielibyśmy lękać się tego, czego sam Bóg się nie lęka? Czyż mielibyśmy się obawiać, że za wiele o Maryi powiemy, że może za bardzo Ją kochamy, że swą chwałą i wielkością przysłoni nam widzenie Boga-Człowieka? Chyba tylko jakieś małe duchy lub nieporozumienie mogą dopuścić do takich wątpliwości wobec olbrzymiej Potęgi, której sam Bóg zapragnął i której się nie lękał. Jeżeli Ojciec Niebieski w łonie Maryi Dziewicy ukrył potęgę swojego Syna, to czyż my mielibyśmy się lękać, że ta potęga osłaniana jest Jej chwałą? Żadną miarą! Dlatego też odrzucamy małoduszne myśli człowieka, któremu może się zdawać, że wielka miłość do Maryi zmniejszy naszą miłość ku Chrystusowi. To jest przecież Służebnica nie swojej chwały! To jest Służebnica Pańska! Jak w Kanie Galilejskiej, tak i dziś poleca nam czynić nie to, co Ona, lecz to, co Jezus rozkaże! Kieruje nas ciągle ku Chrystusowi, jak Chrystus na Kalwarii skierował nas ku Niej: «Oto Matka twoja»” (S. Wyszyński, Wszystko postawiłem na Maryję, Paryż 1980, s. 147).
10) Bóg rozmawiając z ludźmi składa im obietnice. W odróżnieniu jednak od wielu ludzi – zawsze je wypełnia i pozostaje im wierny. Człowiek, który otrzymał od Boga taką obietnicę może być pewien jej spełnienia. „Pan jest wierny we wszystkich swych słowach” (Ps 145,13).