Margherita (od niej skrót „Rita”), której narodziny około 1380 roku zostały pobożnie wymodlone, była jedynym dzieckiem ubogiego małżeństwa z wioski Roccaporena w umbryjskiej Cascii (środkowe Włochy). Została zmuszona do małżeństwa z porywczym Ferdynandem Mancinim, któremu urodziła dwóch synów. W tradycji miejscowej zapisała się jako kobieta, żona i matka o nienagannym charakterze i niezwykłych przymiotach duchowych. Jej mąż został zamordowany w wyniku porachunków z przeciwnikami politycznymi. Wcześniej jednak św. Rita wyprosiła ciężko rannemu mężowi pojednanie z Bogiem. Jako wdowa sama wychowała dwóch synów. A gdy ci zamierzali pomścić śmierć ojca, prosiła Boga, aby raczej zabrał ich ze świata, niż mieliby się stać zabójcami. Bóg wysłuchał tej prośby. Obaj zmarli podczas epidemii dżumy.
Choć Rita z trudem znosiła swój los, przebaczyła oprawcom. Chciała wstąpić jako pustelnica do zakonu augustianek w Cascii, ale nie została przyjęta. Tradycja mówi, że w nocnym widzeniu ukazali się jej święci Jan Chrzciciel, Augustyn i Mikołaj z Tolentino, którzy zaprowadzili ją do bram zakonnych. Prośba została wysłuchana i w 1407 roku przyjęto Ritę do wspólnoty augustiańskiej.
W klasztorze Rita prowadziła surowe życie pokutne, rozważała Mękę Pańską, a na znak, że bezpośrednio w niej uczestniczy, w jej czole utkwił cierń. Ten znak nosiła przez 15 lat aż do śmierci. Ostatnie cztery lata życia spędziła w łóżku złożona ciężką chorobą. I znowu legenda mówi, że Pan Jezus sprawił jej ogromną radość, ofiarowując jej w środku surowej zimy bukiet pięknych, pachnących róż. Dlatego po dziś dzień utrzymuje się tradycja święcenia „róż św. Rity”.
Święta, która zmarła w klasztorze augustianek 22 maja 1457 roku, zasłynęła jako orędowniczka spraw trudnych i beznadziejnych. Dziesięć lat po śmierci nienaruszone ciało Rity przeniesiono do zakrystii jej macierzystego klasztoru. W 1937 roku obok klasztoru wybudowano bazylikę, która natychmiast stała się celem licznych pielgrzymek. We Włoszech kult św. Rity przewyższa jedynie kult św. Antoniego. W 1628 roku beatyfikował ją papież Urban VIII. Kanonizował w 1900 roku Leon XIII, który zauważył, że Rita była tak miła Chrystusowi, iż zdecydował się On odcisnąć na niej pieczęć swego miłosierdzia i swojej męki. Przywilej ten został jej udzielony za wyjątkową pokorę, za wewnętrzne oderwanie od ziemskich pożądań oraz za godnego podziwu ducha pokuty, który towarzyszył jej w każdej chwili życia.
Atrybutem św. Rity są róże, które upamiętniają cud: kiedy umierała, pomimo zimowej pory, zapragnęła trzymać w ręku różę. I rzeczywiście: w ogrodzie, pod śniegiem, odnaleziono kwitnący krzew róży. Dziś, podczas nabożeństw ku jej czci, święcone są właśnie te kwiaty przynoszone przez jej czcicieli. Symbolizują one zjednoczenie z boskim Oblubieńcem. „Mistycznym krzyżem – jak zauważa ks. prof. Stanisław Urbański – jest pragnienie Oblubieńca, gdyż Jezus nie może patrzeć na cierpienie miłującej Go duszy, by jej nie ulżyć. W ten sposób obecność Umiłowanego prowadzi chrześcijanina do zjednoczenia, będącego zaślubinami między nim a Synem Bożym”.