Rodzina chrześcijańska Kościołem domowym
Dz 9, 26-31; Ps 22; 1 J 3, 18-24; J 15, 1-8
Dużo się mówi o rodzinie i jej problemach. Został nawet uchwalony Kodeks rodzinny, stojący na straży jej praw. Rodzinę nazywa się podstawową komórką społeczną. Często jednak zapomina się, że jest ona czymś więcej. Powstała przy ołtarzu, a więc posiada wymiar sakralny, jest sakramentem, widzialnym znakiem Bożym. Jezus Chrystus powołał do istnienia wspólnotę całego Ludu Bożego Nowego Przymierza – Kościół. Najmniejszą i podstawową jej komórką jest wspólnota rodzinna, dlatego zwana jest „Kościołem domowym”.
W pewnej rodzinie było ośmioro dzieci. Wszystkie były wierzące i praktykujące, wszystkie wzorowo się prowadziły: najpierw dobrze się uczyły, zdały na studia, wzorowo je ukończyły, wyjechały na stypendia do różnych krajów europejskich, a po powrocie objęły różne odpowiedzialne stanowiska. Ludzie zazdrościli rodzicom takich dzieci. Pewnego dnia ktoś zapytał ojca tej rodziny: „Jakie metody wychowawcze przynoszą tak dobre efekty?”. Odpowiedział: „Żadnych specjalnych metod nie stosowaliśmy, bo ani żona, ani ja nie jesteśmy zbyt wykształceni. Nasza metoda była więc prosta – nigdy nie mówiłem dzieciom: «czytajcie Pismo Święte». Zamiast tego oświadczałem: «Teraz spotkamy się z Bogiem w Jego słowie w Piśmie Świętym». Nigdy nie mówiłem: «Dzieci, odmówcie pacierz», ale «Teraz klękniemy i odmówimy pacierz». I tak dalej. Oto metoda, której przez całe życie trzymaliśmy się z żoną, pamiętając, że rodzina jest Kościołem domowym”.
Drogie siostry, drodzy bracia, oto piękny przykład prawdziwie chrześcijańskiego podejścia do rodziny i jej obowiązków. W tej rodzinie trzymano się obiegowej prawdy: „Kogo się nie zna, tego się nie kocha”. Dlatego przez wspólne czytanie Pisma Świętego, przez gruntowne zgłębianie wiedzy katechizmowej, przez uczestnictwo we Mszy św. i różne praktyki pobożnościowe po prostu nawiązywano kontakt osobowy z Bogiem. A jeśli człowiek nawiąże taki kontakt z Bogiem, to także zmienia się jego odniesienie do ludzi, do współmałżonka, do rodziców, do dzieci.
Z radością można powiedzieć, że przybywa w naszej ojczyźnie takich rodzin, które rozumieją, że w dzisiejszych czasach tylko tę rodzinę ominie kryzys, która wytrwa przy Bogu. Dlatego coraz więcej jest rodzin, w których przynajmniej raz w tygodniu czyta się wspólnie Biblię oraz przerabia się z dziećmi katechizm.
Opowiada doświadczony katecheta: „Pięć lat temu udałem się do pewnej rodziny, by załatwić jakąś sprawę. Pukam. Cisza. Jednak za drzwiami słyszę głosy. Pukam więc głośniej. W dalszym ciągu nic. Wreszcie, kiedy po raz trzeci zapukałem, w drzwiach stanęła pani domu, z zawodu nauczycielka. «Dobrze, że ksiądz przyszedł… Może nas ksiądz pogodzi» – zawołała uradowana. «A o co chodzi?» – zapytałem. «Proszę księdza, czytaliśmy Pismo Święte i wybuchła sprzeczka, bo Zbyszek, który już chodzi do czwartej klasy technikum elektrycznego, chce czytać komentarz, a młodsi nie, bo nic z niego nie rozumieją». W rozmowie, ku wielkiej mojej radości – dowiedziałem się, że ta rodzina spotyka się z Bogiem w Jego słowie raz w tygodniu już od wielu lat, bo od I Komunii św. Zbyszka. Na moje pytanie, od czego się zaczęła ich przygoda z Biblią, ojciec, inżynier, pokazał mi piękny egzemplarz Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu i wyjaśnił: «To upominek od ojca chrzestnego Zbyszka wręczony mu w dniu I Komunii św. Proszę przeczytać dedykację: 'Kochany Zbysiu! Bardzo często czytaj tę Świętą Księgę, abyś zrozumiał słowa proroka Ezechiela: zjedz tę księgę…’. Od dnia I Komunii św. syna raz w tygodniu czytamy Pismo Święte wspólnie, aby jego treścią napełnić nasze dusze» – powiedział ojciec”.
Drogie siostry, drodzy bracia, a wy jaką treścią karmicie swoją duszę i dusze członków swojej rodziny? Czy znajdujecie czas, aby wypełnić ten najważniejszy obowiązek Kościoła domowego, czyli – pytając inaczej – czy przekazujecie wiarę w rodzinie? Kto pozna Boga na miarę ludzkich możliwości, ten zapewni swojej rodzinie trwały fundament. Poznane słowo Boże trzeba jeszcze przemedytować, przemodlić. Także wspólnie.
Modlitwa wspólna powinna być krótka, od dwóch do trzech minut. Zawsze Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę w Boga. Powinna być też dostosowana do roku kościelnego i aktualnych okoliczności, np. z okazji I Komunii św. dziecka: „o dobre przygotowanie do spowiedzi – prosimy Cię, Jezu”. „Aby dzień I Komunii św. był najpiękniejszym dniem naszego dziecka – prosimy Cię, Jezu”. „Aby w dniu I Komunii św. nie podawano alkoholu – prosimy Cię, Jezu”. „Aby każdy człowiek zrozumiał wartość Mszy św. i częstej Komunii św. – prosimy cię, Jezu”. Dobrze przeżywana rodzinna modlitwa jest jej szkołą na całe życie dla wielu pokoleń. Można by na to przytaczać wiele przykładów.
Droga siostro, drogi bracie, jak jest w twojej rodzinie? Doba ma 1440 minut, a ile minut twoja rodzina przeznacza dla Boga? Spójrz na zegarek i policz.
Rodzina, chcąc żyć po Bożemu, musi karmić się Ciałem i Krwią Jezusa. Życie pokazuje, że rodzina wypełni należycie swoje religijne obowiązki dobrze i przezwycięży piętrzące się przed nią trudności i pokusy tylko wtedy, gdy jej członkowie będą często przystępowali do Komunii św. Warto wykorzystać do tego takie okazje jak: I Komunia św. dziecka, rocznica ślubu, dzień imienin, dzień urodzin… Jeden z księży proboszczów opowiadał o pewnej rodzinie w swojej parafii. Otóż już na początku stycznia syn zamówił Mszę św. na dzień 4 marca z okazji imienin ojca. Na tę Mszę św. przybyły dzieci z odległych miejscowości i razem z sędziwym ojcem przystąpiły do Komunii św.
Drogie siostry, drodzy bracia, jak jest w waszej rodzinie? Może dzisiaj wasza rodzina jest zagrożona rozpadem, może przeżywa kryzys. Dlaczego tak się dzieje? Bo zapomnieliście o słowach Pana Jezusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).
Oto najważniejsze obowiązki Kościoła domowego, czyli rodziny: przekazywać i pogłębiać wiarę, spotykać się z Bogiem w Jego słowie, na modlitwie, zwłaszcza rodzinnej, spożywać często Ciało i Krew Chrystusa. W rodzinach, które dobrze spełniają swoje obowiązki, z pewnością będzie pogłębiała się prawdziwa miłość i duch apostolstwa. Nie może bowiem być inaczej.
Drogie siostry, drodzy bracia, obserwując życie codzienne, z przykrością zauważamy, że coraz więcej rodzin przeżywa kryzys, a nawet rozpada się. Pytamy, co jest tego przyczyną? Odpowiedź jest krótka. Te rodziny liczyły tylko na własne siły. Zapomniały, niestety, o słowach Pana Jezusa z dzisiejszej ewangelii: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” (J 15, 5). Drogie siostry, drodzy bracia, prośmy Boga, aby nasze rodziny zrozumiały, że ich siła jest w Bogu, a więc trzeba, aby były Bogiem silne, aby pozostawały domowym Kościołem promieniującym na cały świat. Amen.
Ks. Teodor Szarwark – Z domu ziemskiego do domu wiecznego. Homilie na niedziele i święta. Rok B