28 marca
Namalowane Słowo
Żeby pojednać się jakoś z prawdziwą drogą krzyżową, po raz kolejny oddaję się kontemplacji obrazów współczesnego wielkiego hiszpańskiego malarza impresjonisty Antonia Perisa Carbonella. W sposób szczególny zatrzymuję się przy dziele zatytułowanym Czterdzieści ujęć Chrystusa w czasie biczowania. Ostra kreska, zdecydowane linie, nasycone barwy, kontrastujące znaki (przypominam sobie obrazy El Greco, ale także Rouaulta i Chagalla) są oznakami zniecierpliwienia – żeby jak najszybciej, a więc bez zbędnego przepuszczania przez długie procesy myślowe czy też bez rozumowego roztrząsania, przenieść na płótno to, co zrodziło się w sercu artysty.
Żadnych skojarzeń z cukierkowatymi obrazkami, co niestety często ma miejsce w niektórych znanych i uznanych filmach dostarczających radości i łatwych wzruszeń… Żadnych retuszy estetycznych i retorycznych. Żadnej pożywki dla emocji.
W obrazach Carbonella można dostrzec bardzo głębokie myślenie religijne oraz wyczuć poszukiwanie pełne pasji. Jest w nich zarazem łagodność i siła, delikatność i surowość, urok, któremu trudno się oprzeć, ale i obawa, bojaźń, strach. Jednak przede wszystkim jest w nich uchwycony sens tajemnicy (wystarczy zobaczyć, jak Carbonell używa światła i cieni).
Posługując się delikatnie zmodyfikowanym tytułem książki o. Giovanniego Pozziego, kapucyna, można powiedzieć, że jest to rzeczywiście Słowo namalowane. Carbonell jest poetą używającym kolorów, posługującym się łopatką do farb i pędzlem, które zanurza i oczyszcza w ogniu kontemplacji (notabene w klasztorze Puig w Walencji czuje się jak w swoim domu).
To są elementy mojej drogi krzyżowej: żadnego zezwolenia na widowisko czy dewocję, głębsze wejście w dramaty ludzi naszych czasów, osobiste doświadczenie cierpienia, poezja i kontemplacja.
Alessandro Pronzato – Światło na każdy dzień
Wielki Czwartek
Przyjąć miłość Jezusa
1 Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. 2 W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, 3 wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, 4 wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. 5 Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. 6 Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» 7 Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». 8 Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». 9 Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». 10 Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». 11 Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». 12 A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? 13 Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. 14 Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. 15 Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. (J 13, 1-15)
O co proszę?
O pokorne przyjęcie miłości Jezusa i uwolnienie serca od pychy.
O pokorne przyjęcie miłości Jezusa i uwolnienie serca od pychy.
- Wejdę z Jezusem i uczniami do Wieczernika. Zajmę miejsce za stołem. Utkwię wzrok w spojrzeniu Jezusa, który „do końca mnie umiłował” (w. 1). Dla mnie przyszedł przeżyć ten dzień. Wraca do Ojca i chce, abym był razem z Nim przy Ojcu. Płaci za to najwyższą cenę.
- Uświadomię sobie, że w każdej Eucharystii Jezus wyznaje mi, że „do końca mnie umiłował”. Składa siebie w ofierze za mnie. Zasiada ze mną do stołu i mówi: „gorąco pragnę spożywać z tobą tę Paschę” (Łk 22, 14).
- Utkwię mój wzrok w Jezusie. Będę wpatrywał się z miłością w każdy Jego gest: jak wstaje od stołu, przepasuje się prześcieradłem, nalewa wody do misy (w. 2-5). Przez dłuższy czas pozostanę myślami przy tej scenie, nasycając się pokorną, cichą miłością Jezusa.
- Zwrócę uwagę na zachowanie uczniów, zwłaszcza zmieszanie Piotra (w. 6-9), gdy Jezus umywa im nogi. Wyobrażę sobie, że Jezus podchodzi do mnie, pochyla się, klęka, umywa moje stopy i wyciera je. Spotkam się ze spojrzeniem Jezusa.
- Zatrzymam wzrok na Jezusie klęczącym przy moich stopach. Jakie uczucia, pierwsze reakcje serca, pierwsze myśli budzą się we mnie? Co mogę powiedzieć Mu o moim „zniżaniu się” w służbie dla innych?
- „I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy…” (w. 10). Jaki jest stan mojego wnętrza u początku Triduum Paschalnego? Uświadomię sobie, że Jezus gotów jest umierać za czystość mojego serca? Czy pragnę czystości, tak jak On pragnie jej dla mnie?
- Zatrzymam w sercu obraz Jezusa, który umywa mi nogi i patrzy w moje serce. Będę częściej powtarzał: „Przywróć mi serce czyste i naucz mnie służyć”. Zaplanuję czuwanie przy Jezusie w ciemnicy.
Ks. Krzysztof Wons SDS
Homilia na niedzielę… przed niedzielą
Wielki Czwartek
„Umiłowawszy swoich na świecie,
do końca ich umiłował”
do końca ich umiłował”
Wj 12, 1-8. 11-14; Ps 116B; 1 Kor 11, 23-26; J 13, 1-15
Przeżywamy dzisiaj Wieki Czwartek. Jest to dzień, w którym Jezus Chrystus dał nam najbardziej niezwykły dowód swojej miłości. Bóg-Człowiek oddał się nam na pokarm. I tego dnia Jezus Chrystus pozostał wśród nas „aż do końca”. Hostia w tabernakulum to jak chleb w spichlerzu, z którego sycić się będą ludzie aż do skończenia świata. I to – mimo że wiemy, iż nadchodzi czas męki i śmierci Syna Bożego – budzi naszą wielką radość, dlatego kolor liturgiczny dzisiejszej uroczystości jest jasny, pogodny, radosny.
„Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1). Temu umiłowaniu aż do końca – my mamy odpowiedzieć Chrystusowi umiłowaniem siebie nawzajem aż do końca. Umiłowanie „aż do końca” to znaczy do ostatecznych konsekwencji życiowych, jakie wynikają z naszych praktyk religijnych, częstego przyjmowania Komunii św. Żadne poświęcenie dla bliźnich nie może być dla nas ponad siły, żadna ofiara – nie do przyjęcia.
O czym powinniśmy pamiętać w czasie spożywania Ciała Chrystusowego? Ano o tym, że powinniśmy spożywać Je w pełnej gotowości do czynu. Przyjęcie Komunii św. to tyleż punkt dojścia, ileż punkt wyjścia. Pokarm eucharystyczny ma nas wzmocnić przed wyruszeniem na codzienne życiowe drogi, przy których bliźni czekają na nasze serce promieniujące miłością.
Jeśli w naszym życiu będziemy kierować się miłością, to nasze serce przy każdej Komunii św. stanie się dla Chrystusa ofiarnym wieczernikiem, nie zaś zamkniętą na nadzieję ciemnicą. Stanie się serce wieczernikiem, z którego wyszedł Chrystus – gotów do ofiarnego czynu. Amen.
Ks. Teodor Szarwark – Z domu ziemskiego do domu wiecznego. Homilie na niedziele i święta. Rok B