Miłość może wystarczyć
Gdybym miał napisać traktat z teologii moralnej, miałby on sto stron, z których dziewięćdziesiąt dziewięć byłoby zupełnie czystych. Na ostatniej natomiast napisałbym: „Znam tylko jedną powinność i jest nią obowiązek miłowania. Wszystkiemu innemu mówię «nie»” (A. Camus).
Alessandro Pronzato – Światło na każdy dzień
I odwróciwszy się zabronił im
Ile czasu trzeba, by wychować ludzi do twórczej pracy i oduczyć ich burzenia, niszczenia.
Dlaczego człowiek lubi się mścić? Dlaczego nie umie czekać na zmianę sytuacji z niekorzystnej na korzystną?
Tak dużo w nas mściwości – w słowach, w humorach, w scenach robionych innym. Tak mało mądrego przejścia ponad urazami.
Źle jest ludziom chorym na urazy.
Ks. Edward Staniek
Oddać Jezusowi zranione uczucia
51 Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jerozolimy 52 i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. 53 Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. 54 Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?» 55 Lecz On odwróciwszy się zabronił im. 56 I udali się do innego miasteczka. (Łk 9, 51-56)
O co proszę?
O dogłębne poznanie swoich życiowych zranień i o łaskę uzdrowienia.
- Dołączę do uczniów, którzy towarzyszą Jezusowi (w. 51). Są w drodze do Jerozolimy. Zobaczę zmęczenie Jezusa i cierpienie na Jego twarzy. Wie, że zbliża się czas męki. Będę rozmawiał z Jezusem, który idzie do Jerozolimy, aby umrzeć za mnie.
- Jezus zmęczony drogą dowiaduje się, że miasteczko, w którym chciał zatrzymać się z uczniami na spoczynek, jest dla Niego zamknięte (w. 52-53). Jezus cierpi z powodu nienawiści Samarytan do Żydów.
- Będę kontemplował Jezusa, który cierpi z powodu nienawiści i odrzucenia. Uświadomię sobie, że przyjmuje to cierpienie, aby wziąć na siebie każdą nienawiść i odrzucenie, którego doświadczyłem w moim życiu.
- Czy potrafię oddać Mu w tej chwili moje rany, które po dziś dzień krwawią we mnie z powodu doznanej nienawiści i odrzucenia? Jakie zranienie wywołuje we mnie największy ból? Powiem o nim Jezusowi.
- Zauważę gniew Jakuba i Jana. Nieprzyjazna postawa Samarytan rodzi w nich agresję. Życzą im, aby zniszczył ich ogień z nieba. Jezus powstrzymuje ich nieopanowaną złość (w. 54-56).
- Zapytam siebie przed Jezusem, czy nie pielęgnuję w sobie gniewu i złości wobec osób, które skrzywdziły mnie w życiu? Gniew i złość potrafią trawić i niszczyć moje życie jak ogień. Z jakimi trudnymi uczuciami sobie nie radzę?
- Oddam Jezusowi wszystkie trudne uczucia, które wykradają mi miłość z serca. Będę powtarzał: „Jezu, w Twoich ranach jest moje zdrowie. Ulecz moje serce”.
Ks. Krzysztof Wons SDS
Posłannictwo domu rodzinnego
Iz 5, 1-7; Ps 80; Flp 4, 6-9; Mt 21, 33-43
Jaka jest myśl przewodnia dzisiejszych czytań liturgicznych? Przez całe stulecia Bóg prowadził i wychowywał naród przez siebie wybrany. Podobnie jest z nami. Też zostaliśmy przez Boga wybrani, umiłowani. Tę radosną wiadomość ma każdemu z nas przekazywać dom rodzinny.
Nasze życie w dużej części upływa w domu rodzinnym. Spróbujmy więc dzisiaj rozważyć: jaki on powinien być?
Dom rodzinny to miejsce, gdzie wszystkim powinno być ze sobą dobrze. Nie może tak być, aby komuś w nim działa się krzywda, aby ktoś doświadczał ze strony swoich najbliższych czegoś złego, aby komuś płynęły z oczu łzy. Niestety, w naszych domach płyną łzy! Co więcej, w naszych domach słychać wołanie żon, matek dzieci: „Jezu, spraw, żeby się zmienił! Już dłużej nie mogę tak żyć!”.
Dom rodzinny – to jest miejsce, gdzie nas chcą, gdzie jesteśmy kochani – także wtedy, kiedy jesteśmy chorzy, niepełnosprawni, kiedy jesteśmy starzy.
Oto obrazek z ostatnich dni. Przed jednym z dużych warszawskich szpitali stoi karetka pogotowia. Pielęgniarki pomagają wsiąść do niej starszej kobiecie. Żegnają ją serdecznie: „Głowa do góry, pani Mario, tym razem wszystko będzie dobrze!”. Ze staruszką do karetki wsiada dwóch policjantów. Towarzyszą jej w drodze do domu, bo syn nie chce wpuścić ją za próg.
„Nie mogę przestać myśleć – pisze reporterka – jak to się dzieje, że matka potrafi wykarmić, wychować, wykształcić, pięcioro, a czasem i więcej dzieci, a potem pięciu dorosłych synów nie jest w stanie zapewnić jej dachu nad głową”.
Dom rodzinny to miejsce, gdzie na co dzień powinien rozbrzmiewać język miłości. A przecież zwroty, które zazwyczaj kierujemy do dzieci, to: „uspokój się”, „zrób to”, „pospiesz się”, „nie dotykaj”, „uważaj”, „zjedz wszystko”, „umyj się”, „ukłoń się”, „nie kręć się w kółko”, „nie biegaj”, „uważaj, bo upadniesz”, „a nie mówiłam, że upadniesz?”, „nie przeszkadzaj”. Tak rzadko natomiast mówimy: „kocham cię”, „jesteś śliczny”, „jestem szczęśliwa, że cię mam”, „porozmawiajmy”, „jak się czujesz?”, „dlaczego ci się to nie podoba?”, „lubię jak się śmiejesz”, „co cię tak zdenerwowało?”, „co o tym myślisz?”, „chcę cię wysłuchać”, „jak dobrze być razem”, „lubię cię takim, jakim jesteś”, „powiedz mi, jaki zrobiłem błąd”, „powiedz mi, co mam zrobić, żeby cię uszczęśliwić?”.
Dom rodzinny to miejsce, z którego chętnie wychodzi się do pracy czy szkoły, ale też do którego jeszcze chętniej się wraca. Przykro jest słuchać niejednej żony czy niejednego męża: „Proszę księdza, najlepiej się czuję poza domem”. Mówicie, że rodzina to najdrożsi ludzie na świecie, którym przychylilibyście nieba, a jednocześnie gotujecie im piekło.
Powiadacie, że mąż czy żona są dla was najważniejsi; poza nimi świata nie widzieliście i nie widzicie – bo zawsze możecie na nich liczyć, uwzględniają wasze zdanie, potrafią przyznać się do błędu, kochają was. Dlaczego więc jesteście dla nich opryskliwi, krytykujecie tylko, a nigdy ich nie pochwalicie? Dlaczego nie jesteście wobec nich lojalni?
Mówicie, że dzieci – to cel waszego życia. Wyżywić je, ubrać, wychować, uczyć – to sens waszych wysiłków. Dlaczego więc nie umiecie okazać im serca? Dlaczego robicie wszystko, aby przestały mieć do was zaufanie?
Dom rodzinny to miejsce, gdzie jako rodzice powinniśmy stawiać trzy pytania. Pytanie pierwsze: Kto wyjdzie z mojego domu – człowiek wierzący czy niewierzący? Pytanie drugie: Kto wyjdzie z mojego domu – człowiek wrażliwy na innych czy człowiek myślący tylko o sobie, idący przez życie jak czołg. I pytanie trzecie: Kto wyjdzie z mojego domu – człowiek pracowity, angażujący się we wspólne przedsięwzięcia czy też „niebieski ptak”, który nic nie zrobi dla innych.
Zdobądźmy się wreszcie na mocne postanowienie, które można sformułować w następujących słowach: „Będziemy pilnować swojego domu rodzinnego i będziemy uważać go za najważniejsze miejsce w naszym życiu”. Amen.
Ks. Teodor Szarwark – Przyjdę i zabiorę was do siebie. Homilie na niedziele i święta. Rok A
PIERWSZE CZYTANIE
Jon 4, 1-11
Bóg poucza Jonasza o potrzebie miłosierdzia
Czytanie z Księgi proroka Jonasza
Gdy Bóg przebaczył Niniwitom, nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. Modlił się więc do Pana i mówił:
«Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, że Ty jesteś Bogiem łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą. Teraz, Panie, zabierz mi, proszę, moje życie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie».
Pan odrzekł: «Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?»
Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego wschodniej stronie, tam zrobił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył tym krzewem. Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł.
A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący wschodni wiatr. Słońce tak prażyło Jonasza w głowę, że zasłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: «Lepiej dla mnie umrzeć, aniżeli żyć».
Na to rzekł Bóg do Jonasza: «Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?» On odpowiedział: «Słusznie jestem śmiertelnie zagniewany». Rzekł Pan: «Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie, wielkiemu miastu, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?»
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY
Ps 86 (85), 3-4. 5-6. 9-10 (R.: por. 15a)
Refren: Panie, Ty jesteś Bogiem miłosiernym.
Panie, zmiłuj się nade mną, *
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi, *
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.
Refren: Panie, Ty jesteś Bogiem miłosiernym.
Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i łaskawy, *
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją *
i zważ na głos mojej prośby.
Refren: Panie, Ty jesteś Bogiem miłosiernym.
Przyjdą wszystkie ludy przez Ciebie stworzone †
i Tobie, Panie, oddadzą pokłon, *
będą sławiły Twe imię.
Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda, *
tylko Ty jesteś Bogiem.
Refren: Panie, Ty jesteś Bogiem miłosiernym.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Por. Rz 8, 15bc
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Otrzymaliście Ducha przybrania za synów,
w którym wołamy: «Abba, Ojcze».
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Łk 11, 1-4
Jezus uczy modlitwy
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Oto słowo Pańskie.
PIERWSZE CZYTANIE
Jon 3, 1-10
Nawrócenie Niniwy
Czytanie z Księgi proroka Jonasza
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan.
Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: «Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona».
I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Powstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, przyoblókł się w wór i usiadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje:
«Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy?»
Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY
Ps 130 (129), 1b-2. 3-4. 7b-8 (R.: por. 3)
Refren: Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho *
na głos mojego błagania.
Refren: Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.
Refren: Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?
U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.
Refren: Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Por. Łk 11, 28
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego
i zachowują je wiernie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Łk 10, 38-42
Jezus w gościnie u Marty i Marii
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa.
Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».
A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Oto słowo Pańskie.